Cichutko wymknęłam się do lasu. Było po północy może później. Uciekłam nad jezioro. Usiadłam na brzegu. Zanurzyłam dłoń w wodzie. Jednak gdy się nie stresowałam nic nie zamieniałam w lód. Westchnęłam i zaczęłam cicho nucić. W okół mnie trawa oszroniała. Usłyszałam szelest. Przemieniłam się w wilka. I pomału weszłam na środek jeziora. Siedziałam na krze ale wszędzie otaczała mnie woda. Nagle usłyszałam.
-Co ty robisz na środku jeziora -był to człowiek więc także się zmieniłam.
-Siedzę jak widać -mruknęłam
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz