- Kim ty niby jesteś, żeby mi rozkazywać? - chłopak uśmiechnął się drwiąco.
Wywróciłam oczami.
- Wracając do pytania, co tu robisz?
- Nie widzisz? - dalej ten sam uśmiech igrał mu na ustach.
- Widzę, nie jestem ślepa - warknęłam.
Gwizdnęłam. Po chwili płot przeskoczyła kara klacz. Miała tylko uzdę. Chwyciłam ją lekko gdy podbiegła do mnie i poklepałam po szyi. Wsiadłam na nią.
- Jeździsz na oklep?
- A nie widać? - wywróciłam oczami.
Chłopak wzruszył ramionami.
- A może tak wyścig? - uśmiechnęłam się chytrze. - Jazda na oklep, przełaj.
< Noun? Zgodzisz się? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz