poniedziałek, 1 grudnia 2014

Od Felix'a d.c. Rose

Zastrzeliłem właśnie ostatnią pijawkę kiedy zobaczyłem, że Rosie niebezpiecznie się zatacza. Podbiegłem do niej szybko chowając broń. Złapałem Rosie w ostatnim momencie, bo sekunda później i by miała niemiły kontakt z ziemią.
Wziąłem dziewczynę na ręce i ruszyłem wolno w drogę powrotną. Gdy wszedłem tyłem do baru ( nie mając wolnej ręki na otworzenie ich ręką) od razu spotkałem się z czujnym wzrokiem Blue.
- Co wyście znowu wyrabiali?! - wrzasnęła od razu
- Dłuższa historia - mruknąłem
- Chyba jednak znajdziesz chwilę by mi ją opowiedzieć - odpowiedziała
- Tak, tak, to ważne i tak musimy pogadać - powiedziałem ruszając na górę
- Tak? Skoro według Ciebie to będzie tyle trwało to nie wiem czy ja będę mieć czas, no wiesz tyle roboty... - zaczęła ale umilkła gdy odwróciłem się na pięcie
- To jest bardzo ważne, reszta zaczeka tylko odstawie ją jakiemuś medykowi - powiedziałem
Wszedłem szybko na górę i zostawiłem Rosie pierwszemu  brzegu medykowi. Zbiegłem szybko na dół i wszedłem z bar po czym przeszedłem za zaplecze do magazynu gdzie Cate liczyła wszystkie zapasy, broń, amunicję...
- Możemy pogadać? - zapytałem dość niecierpliwie
- Tak, tak, mów - powiedziała średnio mnie słuchając
- Wampiry na nas polują - odpowiedziałem
- Znowu twoje domysły? - zapytała nawet na mnie nie patrząc tylko coś notując
Złapałem ją z ramiona, odwróciłem do mnie przodem i lekko potrząsnąłem.
- To do cholery nie są moje domysły! Myślisz, że co nas tak poturbowało?! - zawołałem
Podwinąłem rękaw pokazując poszarpaną rękę.
- Gdybym nie twierdził, że rozmowa z Tobą jest ważniejsza - odpowiedziałem zdenerwowany tym, że nie bierze mnie na poważnie
- Tak, tak..., spokojnie - powiedziała jak zawsze gdy twierdziła, że wariuje i zdjęła moje ręce z swoich ramion.
- Jak spokojnie?! Jakiego dowodu potrzebujesz?! Półprzytomnej Anne całej z krwi? Nieżyjącego Arno? Proszę, bo pewnie zaraz się do tego posuną - powiedziałem, tak, teraz brzmiałem jakbym miał obsesję
- Dobrze, nie przesadzaj, okej? Idź do medyka niech Ci zrobi porządek z tą ręką i da coś na uspokojenie, potem pogadamy - odpowiedziała
Warknąłem cicho, odwróciłem się i ruszyłem do drzwi. Jak zawsze myślała, że po prostu chce zgrywać wielkiego łowcę wampirów, a okaże się, że to jakaś podróbka wampira. Ale cy coś takiego można sobie uroić?! Tak czy inaczej poszedłem do medyka. Nie miałem zamiaru mieć do tego amputacji ręki, to by sytuacji nie poprawiło.
Kiedy skończył siadłem koło Rosie. No, zostało jedynie czekać aż się obudzi i powie jak było.


***Wracając do dnia następnego***

Od rana chodziłem za Cate domagając się choćby krótkiej rozmowy, ale widocznie ona nie miała na to ochoty. 
- Dobra! Felix! Zrozum, że to już robi się drażniące, okej? Daj mi chociaż chwilę spokoju - dopiero po tych słowach odczepiłem się od niej z niechęcią 
Nie musiałem się jednak długo nudzić ponieważ medyk zaraz później powiadomił mnie, że Rosie odzyskała przytomność. Nie spałem całą noc siedząc przy niej więc byłem teraz nieprzytomny. 
Wszedłem do pokoju medycznego i siadłem koło niej. Uśmiechnąłem się widząc jej otwarte oczy.
- Jak się czujesz? - zapytałem 
- Jakby mnie coś rozjechało, a potem wycofując poprawiło - odpowiedziała i też z lekkim trudem się uśmiechnęła 
- To nieciekawie, wiesz, jak nas wszystkich nastraszyłaś? Wczoraj chyba trzy razy Cię reanimowali - powiedziałem 
- No dzięki! Ja was nastraszyłam? - odpowiedziała z wyrzutem 
- Przepraszam, ale taka prawda - powiedziałem z lekkim rozbawieniem 
- Miło, że bawi Cię moja sytuacja - mruknęła z przekąsem
- Oj, wcale nie bawi, poza tym, mi też chcieli rękę amputować, ale jak zacząłem ich wyzywać od debili zaraz tylko zszyli, masz szczęście, że byłaś nieprzytomna! Mi zszywali na żywca - wspomniałem
- Zaraz powiesz jeszcze, że sam sobie zszyłeś - zaśmiała się cicho
- Blisko było bo medyk nie mógł się zdecydować - też mimowolnie się uśmiechnąłem 

< Rosie?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz