Gdy tylko wpadłam do pokoju, złapałam za sweterek. Wzięłam też kilka innych rzeczy, ale zanim się obejrzałam minęło 6 min. Powoli zaczęłam wychodzić z pokoju. Za sobą zamknęłam drzwi.
Już dawno...
-Ech...To jest nie ważne...-weszłam do pokoju, gdzie stał Felix.
Spojrzał na mnie, ale szybko odwrócił wzrok. I kierował się już ku wyjściu.
-No idziesz?-Krzyknął
-Chwilka-powiedziałam w pośpiechu zakładając buty.
-Bo Cię zostawię.
-Już lecę- powiedziałam i wybiegłam z domu.
<Felixie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz