środa, 3 grudnia 2014

Od Felix'a

- A ty dokąd? - zapytała Cate łapiąc mnie za kurtkę na ramieniu
Właśnie próbowałem przekraść się niezauważony do garażu jednak gdy tylko zobaczyła mnie kątem oka zaraz złapała. Było około 6 rano i miałem nadzieję, że śpi. A tu niespodzianka. 
- A nigdzie... - mruknąłem
- Miałeś dzisiaj pomagać - zauważyła z lekkim rozdrażnieniem
- Pomagam - odpowiedziałem 
- Jasne, od dwóch tygodni włóczysz się tu i ówdzie i nic nie robisz - odpowiedziała 
- Nie włóczę - skrzywiłem się lekko
- Tak?! To w takim razie wyjaśnij co robisz całe dnie? Przepraszam, nie tylko dnie, przychodzisz przecież około drugiej w nocy! - podniosła głos już denerwowana nie na żarty
- to dłuższa historia... - stwierdziłem
- Zawsze tak mówisz - syknęła
Nagle na schodach rozległy się kroki, widocznie zauważyliśmy to w tej samej chwili bo odwróciliśmy się w tamtym kierunku. Po chwili na dole stanął Arno przecierając oczy.
- Cate musisz tak krzyczeć? - zapytał
Przez chwilę miałem wrażenie, że wybuchnie, ale wzięła jedynie głęboki wdech.
- Nie, już będziemy ciszej, wracaj na górę - powiedziała
Młody tylko kiwnął głową i ruszył w drogę powrotną.
- Jadę sobie pogadać nieco z wujkiem Marcus'em - powiedziałem idąc dalej jednak znów złapała mnie za ramię
- Nie wiesz, że teraz liczą się żyjący? Że to już minęło? - zapytała nieco poetycko
- Tak, ale przyszłość jak i przeszłość zawarta jest w zmarłych, ładnie się tego nauczyłaś - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem
Prychnęła.
- Tak więc jadę z Tobą, przynajmniej szybciej wrócisz - powiedziała
- To nie jest dobry pomysł... - zacząłem
- Anne sobie poradzi, daj mi 10 minut by się zebrać i nawet nie próbuj uciekać bo Cię dogonię - powiedziała
Westchnąłem cicho i siadłem sobie przy barze, który aktualnie był pusty.
- 10 minut potem idę - odparłem
Kiwnęła głową i zniknęła na górze.

< Cate?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz