niedziela, 14 grudnia 2014

Od Cate c.d. Felix'a

Kiwnęłam zgodnie. Felix zabrał broń i ruszył ku wyjściu, poszłam szybko za nim. Nim wyszliśmy z mauzoleum wyczułam, że ktoś czeka na nas przed jego wejściem. Najwidoczniej i Felix wyczuł obcy zapach. Nie należał on do najprzyjemniejszych, ponadto nie był to nikt z rodziny ani z watahy. Najwidoczniej wampiry dowiedziały się o tym co tutaj spoczywa. Tak, to do nich- Wampirów należał ten zapach. Czuć było krew, wszędzie. Najwidoczniej cały klan śledził nas. Ale wiedząc jak niebezpieczne jest te miejsce woleli poczekać, aż będziemy musieli wyjść.
-Czemu wcześniej ich nie wyczułam?-prychnęłam ze złością
-Oj, Ciii~-uciszył mnie.
Wycelował swoją nową bronią w jednego wampira, kiedy pocisk wystrzelił, żadne z krwiopijców nie spojrzało na tego wampira. Nie było słychać wystrzału, ponadto wystrzelony pocisk był bardzo szybki. Nie dało się do uniknąć. Felix zaśmiał się pod nosem.
-Nówka nie śmigana...-krzyknęłam wybiegając z mauzoleum.
O wiele lepiej walczyło mi się wręcz lub ze średniej odległości. Teraz kiedy Felix ma snajperkę, ze spokojem nie muszę się martwić, że umrę tutaj. A blizna czy dwie są całkiem urocze, pocieszałam się w myśli, jeśli będzie taka konieczność posiadania ów pamiątki z tego wypadu.
Dotykiem śmierci w niecałe 30 sek zmieniłam w popiół 3 z nich. Przyzwałam również mój magiczny miecz, a dodatkowo z naszyjnika "Serce Lasu" przyzwałam Mi, Ro, Q, Yu.
Jeden z wampirów uciekł przy okazji zadając mi dość spore obrażenia. Resztę wykończyliśmy.
-Nic Ci nie jest?-zapytał Felix
-Jest dobrze...-powiedziałam.Ale ręka w którą zostałam ranna nie wyglądała najlepiej. Była cała we krwi, a dodatkowo bolało. Najwidoczniej była złamana.

<Felix?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz