- Ech..., lepiej wracać, mogą tu wrócić - stwierdziłem wolno ruszając do wcześniej pozostawionego pojazdu
- Widać, że się śpieszysz - zauważyła
Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Mogą tu wrócić za jakąś godzinę i złapać nasz ślad jeśli nie ruszymy dup z powrotem - naprostowałem
Westchnęła cicho.
- Poza tym trzeba jak najszybciej zrobić Ci porządek z tą ręką. Nie wygląda najlepiej - stwierdziłem idąc do drogi. Cate ruszyła za mną.
Po 15 minutach byliśmy koło motoru. Sprawdziłem dokładnie maszynerie.
- A to po co? - zapytała - Przecież się spieszymy
- Nie wiesz czy krwiopijcy nie widzieli, że tu parkujemy i, że nic z nim nie zrobili. Ostrożności nigdy za wiele - mruknąłem i zapaliłem silnik
Wzruszyła ramionami.
Droga powrotna znacznie się dłużyła, jednak prawdopodobnie trwała tyle samo. Słońce już wzeszło jednak było jeszcze przed południem. Wjechałem do garażu i pomogłem Cate zsiąść z motoru.
- Idź najlepiej zaraz do medyka - poradziłem
- Tia..., a Tobie na pewno nic nie jest? - upewniła się
- Nie, nic - zapewniłem
Kiwnęła głową i ruszyła na górę. Ja zostałem by pozamykać garaż.
< Cate?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz